Przyslala Rimma Kaul
Gdy Palestyna była nieosiągalna, rozważano stworzenie państwa żydowskiego w Ugandzie, na Cyprze, w Nowej Gwinei lub w Gujanie.
Slogan „Żydzi na Madagaskar” w powojennej Polsce pamiętany był dzięki „Zezowatemu szczęściu” Andrzeja Munka. Bohater filmu Jan Piszczyk wznosił owe hasło, jak na konformistę przystało, wraz z innymi, gdy został otoczony na ulicy przez demonstrację narodowców.
Rzecz się działa w późnych latach 30. XX wieku, a scena, oprócz obrzydzenia reżysera do II RP, oddaje trafnie ówczesne nastroje sporej części mieszkańców polskich miast. Żydzi stanowili nieraz nawet połowę ich mieszkańców, a w Warszawie była to jedna trzecia ludności. W większości byli niezasymilowani, a nawet nie znali kultury i języka polskiego. W handlu, przemyśle, rzemiośle i wolnych zawodach stanowili konkurencję dla Polaków. Brak asymilacji rodził silną niechęć, ale też asymilacja była podejrzana, jako maskarada.

Uciekinierzy żydowscy z Austrii w obozie dla uchodźców w Brnie w lipcu 1938 czekają na emigrację do Palestyny. Fot. NAC/IKC
600 tysięcy Arabów
Pod koniec 1894 roku wybuchła we Francji tzw. afera Dreyfusa. Kapitan Alfred Dreyfus, oficer sztabu generalnego został niesłusznie oskarżony o szpiegostwo na rzecz Niemiec. Wiarę w winę Dreyfusa ułatwiało jego żydowskie pochodzenie. Ulica paryska krzyczała nie tylko „Śmierć Dreyfusowi”, ale także „Śmierć wszystkim Żydom”.
Obserwujący to żydowski dziennikarz Theodor Herzl doszedł do wniosku, że pełna asymilacja i pełnia praw dla Żydów w krajach ich osiedlenia nie będzie nigdy możliwa. We Francji niby od stu lat byli pełnoprawnymi obywatelami, a wystarczyła byle iskra, aby obnażyć słabość tych gwarancji.
Jedynym wyjściem było własne żydowskie państwo. Naturalnym wyborem była Palestyna, czyli biblijne ziemie ludu Izraela, na których starożytne państwo Żydów zlikwidowali Rzymianie na początku naszej ery.
Calosc TUTAJ
Kategorie: Polityka