REUNION 69

Szwecja nie zamknęła się w obliczu koronawirusa. Zapłaci wysoką cenę?

 

Joanna Rose

.


Szwecja w odróżnieniu od wielu innych krajów na świecie nie stosuje radykalnych metod w walce z epidemią. Wprowadzono wiele ograniczeń, ale wciąż działają tam przedszkola i szkoły podstawowe, otwarte są kina, restauracje i bary. Decyzje Szwedów będzie można jednak ocenić nie wcześniej niż za ok. 2-3 tygodnie, bo kraj jest dopiero w pierwszej fazie epidemii

Szwecja wyraźnie idzie pod prąd w walce z epidemią koronawirusa. Rządy w wielu krajach na świecie nakazały swoim obywatelom zamknąć się w domach, jeśli to tylko możliwe pracować zdalnie, pozamykały szkoły, restauracje. Ale Szwedzi zachowują się w tej kwestii zupełnie inaczej.

Dlaczego tak się stało i jak Szwedzi na tym wyjdą?

„W odróżnieniu od wielu innych państw, w Szwecji to nie politycy decydują o postępowaniu wobec epidemii, lecz eksperci” – tłumaczy Joanna Rose, publicystka naukowa, autorka m.in. niezwykle popularnych radiowych programów o filozofii, mieszkająca w Szwecji od 1971 roku.

„Kwestia epidemii jest tu całkowicie apolityczna” – podkreśla.

„Oczywiście nasz premier Stefan Lofven miał przemowę do narodu (pięciominutową), w której powiedział, że odpowiedzialność spada na każdego z nas. Dlatego też rząd nie wprowadza specjalnych zakazów, lecz wyłącznie apeluje o bezpieczne zachowanie i stosowanie się do zaleceń państwowych instytucji zajmujących się zdrowiem, edukacją czy polityką społeczną. Premier zaznaczył też, że ma pełne zaufanie do tych instytucji i dlatego to eksperci będą decydowali o tym, co się będzie dalej działo w kraju, a nie rząd”.

„Nie mamy więc w Szwecji takiej sytuacji, że premier wbija w ciebie oczy z ekranu telewizora i mówi, że jako ojciec narodu obiecuje, że wyjdziemy z tego obronną ręką.

A to, że cała sprawa jest apolityczna, wynika z bardzo starej tradycji szwedzkich instytucji państwowych, które są naprawdę niezależne od polityki. W Szwecji po zmianie rządu nie wymienia się ekip w tych instytucjach” – podkreśla Joanna Rose.

Ta „apolityczność” nie oznacza, że decyzje władz szwedzkch nie budzą kontrowersji – przede wszystkim u naukowców.

Starsi daleko od młodszych

Co zatem mówią szwedzcy epidemiolodzy? Przede wszystkim nie uznają pesymistycznych prognoz Imperial College z Londynu, które skłoniły m.in. premiera Borisa Johnsona do całkowitej zmiany podejścia wobec zagrożenia koronawirusem w Wielkiej Brytanii.

 

Anders Tegnell, szef zespołu epidemiologów w Agencji ds. Zdrowia Publicznego (Folkhälsomyndigheten), ma konferencje prasowe codziennie o godz. 14:00 i tłumaczy, że w oparciu o dostępną literaturę, a także o liczne rozmowy w gronie ekspertów jego agencja doszła do wniosku, że restrykcje w postaci zamknięcia granic czy szkół nie przyniosą żadnej realnej korzyści w tym stadium rozwoju epidemii.

Anders Tegnell podczas konferencji prasowej

Tegnell zapewnia też, że jego celem nie jest bynajmniej ratowanie szwedzkiej gospodarki, o co podejrzewają go niektórzy oponenci.

Eksperci zalecili więc przede wszystkim ochronę osób po 70. roku życia. To do nich apeluje się w pierwszym rzędzie o niewychodzenie z domu, niekontaktowanie się z dziećmi i wnuczkami. I Szwedzi to w dużej mierze respektują.

„Nastąpił kompletny podział generacji” – mówi Joanna Rose. „Starsi mają absolutnie nie spotykać się z młodszymi. Moje dzieci [zarówno syn i córka Joanny są lekarzami] pilnują mnie w tej kwestii jak sępy”.

Przedszkola i szkoły podstawowe pozostają otwarte i to z dwóch względów. Po pierwsze dzieci przechodzą tę infekcję na ogół bardzo łagodnie. Po drugie zamknięcie tych placówek ograniczyłoby liczbę personelu medycznego – liczni lekarze i pielęgniarki musieliby zostać z własnymi pociechami w domach.

Zdecydowano natomiast o zamknięciu gimnazjów i wyższych uczelni. Trwają lekcje online, na podobnej zasadzie odbywają się wykłady akademickie. Wiele szkół już od dawna wyposażyło uczniów w komputery albo tablety.

W barach nadal tłoczno

Otwarte są bary i restauracje, wprowadzono natomiast zasadę, że klienci obsługiwani są wyłącznie przy stolikach. Chodzi o to, by nie stali stłoczeni przy barze, ale akurat w tym wypadku zdaniem Joanny Szwedzi nie bardzo stosują się do zaleceń.

Początkowo zakazano oficjalnych skupisk (jak np. koncerty czy przedstawienia teatralne) większych niż 500 osób, parę dni temu liczbę tę zmniejszono do 50.

 

Od 1 kwietnia eksperci radzą, by unikać przyjęć, wesel i tego typu imprez. Namawiają też, by ludzie trzymali się z dala od siebie w halach sportowych, na siłowniach, w centrach handlowych w środkach komunikacji. Wiele kin i teatrów pozostaje wciąż działa, ale sprzedaje się mniej biletów, by ludzie nie siedzieli zbyt blisko siebie. Wiele bibliotek ogranicza godziny otwarcia bądź się zamknęło.

„Większość moich znajomych do sprawy podchodzi spokojnie” – opowiada Joanna.

„Mamy też nową metodę na piknik. Każdy bierze swoją kawę i kanapkę i idziemy na długi spacer próbując trzymać się w odległości mniej więcej metra. No i każdy przyjeżdża oczywiście własnym samochodem”.

„Wiadomo jednak, że ludzie bardzo różnie znoszą chaos i ryzyko. Mam więc też znajomych, którzy już od 2 miesięcy siedzą zamknięci z dziećmi w domu i są w lekkiej panice”.

Nie wyjeżdżajcie na Wielkanoc!

Mimo że rząd nie wprowadza specjalnych ograniczeń, gospodarka kraju cierpi. „Sporo małych biznesów padnie” – mówi Joanna. „Volvo, bardzo duży pracodawca, zamknął się zupełnie, na czym cierpią także liczni jego dostawcy. Ludzie bardzo się martwią o ekonomię kraju i o swoje własne finanse”.

„W Szwecji odbyła się wielka dyskusja na temat zamykania centrum narciarskiego – Åre, szwedzkiego odpowiednika Zakopanego. Na wzór austriackiego Apres Ski w Ischgl, gdzie niedawno doszło do licznych zakażeń koronawirusem, Åre podawano jako przykład ogniska pandemii. Właściciel wyciągów narciarskich właśnie zdecydował o ich zamknięciu od 6 kwietnia”.

Tradycją w Szwecji są wyjazdy wielkanocne, szczególnie że w poniedziałek, 6 kwietnia zaczynają się ferie szkolne. Teraz Agencja apeluje do wszystkich, a szczególnie do mieszkańców Sztokholmu, gdzie notuje się największy wzrost zachorowań, żeby nigdzie na Wielkanoc nie jechali.

Joanna Rose: „Mamy dom na Gotlandii [duża wyspa blisko wschodniego wybrzeża Szwecji]. Wielu z naszych znajomych udało się tam już wcześniej promem. My też mieliśmy bilet, mieliśmy spędzić święta wspólnie z dziećmi i wnukami. Dziś już wiadomo, że nie pojedziemy. Prom wprawdzie nadal pływa, wozi towary, ale zabiera na pokład tylko połowę pasażerów, żeby zapewnić dystans. Okazuje się też, że armator nie tylko zwraca za bilet tym, co się zdecydowali zostać w domu, ale dopłaca do tego jeszcze 500 koron”.

„Jako Gotlandka brałam udział w dyskusji na temat wyjazdów na wyspę. Jej mieszkańcy z jednej strony prosili: Nie przyjeżdżajcie, boimy się, bo mamy za mało szpitali i personelu medycznego. Z drugiej słychać było jednak głosy: Czekamy na Was. Potrzebujemy dopływu turystów i gotówki”.

To nie jest eksperyment

Czy strategia przyjęta przez szwedzkich epidemiologów się sprawdza?

Do 3 kwietnia w tym 10-milionowym kraju odnotowano 5568 zakażeń i 308 zgonów.

W Danii, która liczy 5,6 mln obywateli i która wprowadziła ostre restrykcje, zakażone są 3573 osoby, zmarły 123.

W Norwegii, która także prowadzi restrykcyjną politykę, odnotowano 5218 zakażeń i 50 zgonów (na 5,3 mln mieszkańców).

Szczególnie ciekawie wygląda porównanie liczby zgonów/mln mieszkańców w Danii i Szwecji (dane do 31 marca).

„Duński rząd wprowadził restrykcje (m.in. w postaci zamknięcia granic) stosunkowo wcześnie, nie zważając na obiekcje własnych ekspertów ds. zdrowia publicznego” – zauważa prof. Erik Angner z Uniwersytetu Sztokholmskiego. „Tymczasem obie krzywe praktycznie są nie do rozróżnienia”.

Pomimo tego dotychczasowe stanowisko szwedzkich epidemiologów nie u wszystkich znajduje poklask. „Dostrzegam wiele krytycyzmu wobec działań Andersa Tegnella” – pisze prof. Angner. „[Niektórzy twierdzą], że Tegnell ma zbyt dużo władzy, że udaje króla, a premier abdykował. Te słowa krytyki świadczą o niezrozumieniu szwedzkiej konstytucji: ci ludzie po prostu wykonują swoją pracę”.

Prof. Erik Angner nie zgadza się też, by podejście Tegnella i jego współpracowników uznać za eksperyment. „W rzeczywistości nie ma żadnych przesłanek, by szwedzkie podejście uznać za bardziej eksperymentalne niż kogokolwiek innego. Wszyscy w obliczu tej epidemii poruszają się w ciemności” – pisze naukowiec.

„Są [tylko] 2 rzeczy, które chciałbym, żeby szwedzki rząd robił inaczej. Po pierwsze, żeby regularnie pokazywał nam nad czym pracuje. A po drugie, żeby w kraju robiono więcej testów ” – pisze Angner.

[Rzeczywiście liczba testów w kierunku koronawirusa wykonywana w Szwecji porównaniu z innymi krajami jest niska – do 31 marca przeprowadzono ich tylko ok. 36 tys. Rząd ostatnio postanowił zwiększyć dostępność do testów.]

„Ale mimo wszystko jestem szczęśliwy, że mieszkam w kraju, gdzie najwięcej do powiedzenia [w aktualnej sytuacji] mają epidemiolodzy. Nie dlatego, że są nieomylni, ale dlatego, że alternatywy jakże często okazują się znacznie gorsze” – konkluduje prof. Erik Angner.

To samozadowolenie części Szwedów może jednak rozwiać się w wykładniczym tempie. Po pierwsze, decyzje w innych krajach też są podejmowane na podstawie opinii epidemiologów – i to w sposób bardziej zgodny z konsensusem naukowym. Po drugie, Szwecja jest jeszcze wciąż w początkowej fazie rozwoju epidemii. Widać to wyraźnie na wykresach z „Financial Times” obrazujących przyrosty zgonów z powodu koronawirusa w kolejnych dniach trwania epidemii (od zanotowania pierwszych trzech zgonów w danym kraju).

Jeśli w Szwecji doszłoby do nagłego wzrostu zgonów (przez ostatnie 3 dni liczba zgonów rośnie szybciej niż w Danii czy Norwegii), dotychczasowa strategia będzie najprawdopodobniej modyfikowana. A o tym, czy Szwedzi w pierwszej fazie epidemii podjęli słuszne decyzje, będzie można powiedzieć tak naprawdę dopiero za ok. 2-3 tygodnie.

Akademicy produkują spirytus

Joanna Rose: „Syn pracuje na pogotowiu. Podzielono je na pogotowie dla tych z wirusem i bez. On uważa, że oddanie decyzji jak się zachować w ręce obywatela jest bardzo rozsądnym posunięciem. Wśród personelu nie ma paniki, ale wszyscy są przeświadczeni, że dużo ludzi zachoruje i dużo umrze, a ponadto, że potrwa to jeszcze długo”.

„Ze względu na dosyć dużą powierzchnię Szwecja nastawia się na różne okresy wzrostu zachorowań w różnych regionach, co umożliwi przesuwanie zasobów do najbardziej dotkniętych części kraju” – pisze Justyna Gostowska z Ośrodka Studiów Wschodnich. I dalej: „Szpitale zwiększają liczbę respiratorów i miejsc na oddziałach intensywnej terapii, których do tej pory w Szwecji było tylko 526. W największych aglomeracjach – Sztokholmie i Göteborgu – służbie zdrowia pomaga wojsko, które buduje szpitale polowe na kilkaset miejsc, w tym kilkadziesiąt intensywnej terapii”.

Joanna Rose: „W kraju toczą się dyskusje, czy starczy nam materiałów ochronnych. Syn twierdzi, że na razie starcza. Pewien szwedzki milioner sprowadził 200 tys. masek z Chin, niebawem ma przyjechać 100 tys. kolejnych.

Fabryka wódki Absolut zaczęła produkować spirytus do dezynfekcji. Również chemicy na Uniwersytecie Sztokholmskim zabrali się do hurtowej produkcji takiego spirytusu.

Rzecz, która mi bardzo zaimponowała, to to, że rząd wyasygnował od razu sporo pieniędzy, by przebranżawiać ludzi, którzy nie mają pracy, na personel pomocniczy w ochronie zdrowia. I tak ok. 600 stewardess wysłano na 3-dniowe kursy, by mogły stać się pomocnikami pielęgniarek. Słyszałam wywiad z jedną z nich, była dość entuzjastyczna.

Szkoli się nie tylko stewardessy, ale także personel hotelowy, restauracji, bo tam też ludzie potracili pracę”.

Wcale nie jesteśmy samotnikami

„I jeszcze jedna, zupełnie inna uwaga – mówi Rose. – Znajoma z Włoch przysłała mi artykuł, że Szwecja znana jest z tego, że ludzie i tak są tam osamotnieni, nie mają przyjaciół, więc de facto w ogóle nie odczuwają zmian wywołanych epidemią. To naturalnie mit, a uprawianie takich mitów okropnie mnie denerwuje”.

Wysłała jej więc wyniki badania Eurostatu, z którego wnika, że Szwedzi wcale nie są najbardziej samotnymi ludźmi na świecie, wręcz przeciwnie. Według miejscowych badań społecznie izolowanych jest ok. 4 proc. Szwedów, a więc mniej niż w większości krajów europejskich.

„To, czym Szwecja rzeczywiście się wyróżnia jest to, że jest tu bardzo dużo mieszkań, w których mieszkają pojedyncze osoby. Moim zdaniem to wynika m.in. z tego, że w miastach aż 87 proc. kobiet w wieku produkcyjnym pracuje. I dlatego stać je na własne mieszkania. Nie muszą wychodzić za mąż i przeprowadzać się do teściów jak we Włoszech. Również młodzi ludzie biorą ślub później niż kiedyś i dlatego też dłużej mieszkają sami”.

„Mitem jest także to, że Szwedzi trzymają się na odległość. Według moich obserwacji od co najmniej 15 lat, wszyscy tu całują się na powitanie w policzki zupełnie jak we Francji. Teraz musimy sobie stale przypominać, że tak nie należy robić” – mówi Joanna Rose.


https://oko.press/szwecja-nie-zamknela-sie-w-obliczu-koronawirusa/

Kategorie: REUNION 69

25 odpowiedzi »

  1. Kwestia czasu jest osadzenie Zydow za koronawirusa. Kwestia czasu jest tez kolejka Szwdow, Amerykanow, Niemcow i innych nacji przed uzyskaniem dobrych i skutecznych rad od Izraela jak walczyc z tym cholernym wirusem bo w Izraelu mimo duzej stosunkowo ilosci zakazonych sytuacja jest w miare najlepiej opanowana. Nawet w obliczu tego kataklizmu goje wstrzykuja zadlo antysemityzmu. Moze ta epidemia zmieni ich podejscie i zaczna nas doceniac i szanowac. Chyba jest to zbyt optymistyczne.

  2. MEF:
    To (porównanie, które dałeś) napawa optymizmem, w każdym razie tych z Izraela (nie licząc problemów społecznych w związku z zastojem gospodarczym). Szwedzi sądzą, że sprawy gospodarki są ważniejsze. W naszej mentalności w priorytecie jest ludzkie życie.

  3. W wiekszosci krajow ( np. Francja ,wlochy hiszpania to tylko tych co zmarli w szpitalu ) licza inaczej niz w Szwecji. W szwecji licza zmarlych na corone nie tylko w szpitalu, licza rowniez tych co w domu czy tez w domu starcow. Czy wiesz jak licza w Izraelu

  4. Józek:
    We wszystkich statystyk korony tylko dwie liczby mają znaczenie bo nie można ich sfałszować:
    Liczba czynnych przypadków i liczba zgonów. Stosunek między tymi dwoma liczbami ustala w jakiej mierze miejscowa medycyna jest skuteczna w walce z koroną. I tak do porównania (aktualnego na 20:09 IST, 15.04.2020):

    Szwecja:
    Liczba czynnych wypadków: 10.343. Liczba zgonów 1,203. Stosunek zgonów do ilości przypadków – 0.116 albo 11.6%

    Izrael:
    Liczba czynnych wypadków: 9,808. Liczba zgonów 130. Stosunek zgonów do ilości przypadków – 0.0132 albo 1.13%
    10 razy tyle.

    Komentarz zbyteczny, chociaż aż ręka świerzbi przyłożyć komuś w mordę.

  5. Przed 10 dniami napisalem ze Szwecja zaplaci drogo. Dzisiaj 15 kwiecen i szwedzj zaczynaja mowic o zmianie walki z korona..Troche za pozno.

  6. Niewiele mam do powiedzenia na temat Szwecji i nie mnie wnioskować kto ma rację. Zwróciłem jednak uwagę na to, że w zestwieniu (te wykresy) nie znalazłem Izraela. A przecież Izrael uznany zostałał za państwo najlepiej radzące sobie z epidemią. Warto byłoby porównać.
    Chyba nie ma tam Izraela po to, by antysemici mogli sobie pofolgować fejkami, choćby takimi, że u nas nikt nie zmarł – ”a to dranie, dalej żyją, chyba zarazili cały świat, którym chcą rządzić”…

  7. Drodzy Komentatorzy sytuacji wokol pandemii Corono virusa typ 2.
    Caly czas kraza spekulacje i gdybania.
    Licza sie fakty. Te moga byc przeanalizowane najwczesniej pod koniec czerwca-
    a wiec w ktorym panstwie jak i jak dlugo zastosowano metody shut down lub lock down
    albo pozniej albo wcale.
    I gdzie- w wielkich miastach czy na prowincji.
    Ile bylo respiratorow, masek ochronnych FP3 dla personelu itd.
    Gdzie zabraklo dyscypliny w wykonaniu rozporzadzen.

    I jeszcze jedno- zaden rzad , zaden polityk europejski, zadna rzadowa komisja etyczna nie moze wtracac sie do leczenia pacjentow!

    O metodach terapii decyduje lekarz!
    Eutanazja juz kiedys byla stosowana – przez hitlera.

    Wiec prosze dyskutantow o podanie faktow , gdzie i w jakim kraju Unii Europejskiej politycy wydali wytyczne jak leczyc pacjenta chorego na Covid 19 i czy go wogole leczyc.
    Ja takiego rozporzadzenia nie dostalam.
    Niemcy przyjeli 200 ciezko chorych pacjentow na Covid 19 pod respiratory.
    Z francji i z wloch.
    Przywiezli ich czesciowo samolotami bundeswehry.

  8. To dziwne że naród który wierzy że potrafi zmienić klimat nie wierzy że może zwyciężyć epidemię.

    Czemu pojęcie ”herd immunity” jest obrzydlistwem dzisiaj, ale nie było 100 lat temu?

    Różnica w tym że dzisiaj nasza kultura może ocalić życie ciężko chorych, a 100 lat temu nie mogła.

    W epidemiach przeszłości zarazki szalały bez przeszkód a kto ocalał, dziękował bogom, bo nie było innego adresu. Lekarze byli bezsilni. Dzisiaj nie. Są uzbrojeni w technologię medyczną. Prawdziwy cud naszych czasów.

    Jeśli szwedzcy lekarze do tej technologii dostępu nie mają, to winni są ci którzy mogą ją kupić ale wolą wydać pieniądze na coś innego.

  9. W Szwecji do piątku 10 kwietnia odnotowano już 9.685 przypadków koronawirusa, a liczba zgonów osób zakażonych zwiększyła się w ciągu doby o 77 – do 870. – Wśród potwierdzonych przypadków zdecydowanie dominuje Sztokholm, tu służba zdrowia jest szczególnie obciążona – przekazała w piątek na konferencji prasowej Karin Tegmark Wisell, szefowa działu mikrobiologii Urzędu Zdrowia Publicznego. Jak poinformowano, obecnie na oddziałach intensywnej terapii leczonych jest 469 pacjentów z koronawirusem, o prawie 100 osób więcej niż przed tygodniem. Przyznano, że występują braki środka usypiającego o nazwie propofol, podawanego pacjentom podłączonym do respiratora. Szwedzki Urząd ds. Leków wydał zgodę na stosowanie podobnego leku wykorzystywanego w weterynarii…

  10. It seems that Sweden is following the strategy suggested by a number of epidemiologists (including D. Katz, MD – see his 3/30/20 NYT editorial) whereby only the most vulnerable and susceptible people are isolated (i.e. elderly, diabetics, asthmatics, etc. – 20% in USA). The rest of us would continue normal work and other social activities that would help spread the virus faster and thus help acquire “herd immunity” faster. In this large low-risk population, a typical penalty would be a case of something like a bad flu lasting about one week with very minimal risk of more serious consequences. Can anyone tell me whether this indeed is the current strategy in Sweden? if so, did they model it? What does the data say so far?

  11. Marek we Francji,Wloszech USA itd wszyscy lekarze takie decyzje podejmoja bez oficjalnego papierka.Sami lekarze to opowiadaja..

  12. Kto wierzy w statystykę szwedzką?
    Bo ich oficjalne liczby wskazują że albo kłamią albo mają system zdrowotny na poziomie Gazy. Za mało potwierdzonych wypadków na tak wiele śmierci.

    Mam też silne podejrzenie że większość ofiar szwedzkiego systemu zdrowotnego ma ponad 75 lat. Zbyt blisko do wieku moich przyjaciół w tejże Szwecji abym czuł się z tym wygodnie.

  13. Przyczyna duzej ilosci ofiar pandemi w Szwecji jest prak sprzetu ochronnego i personelu medycznego. Dochodzi to tego, ze zaczyna sie priorytowac leczenia pacjentow ze wzgledow na wiek i szanse przezycia. To uderza ludzi starszych, ale tez emigrantow co wynika ze statystiki

  14. Nie wiem gdzie autorka znalazła informację na temat ”apolityczności” urzędów w Szwecji. Jak zmienia się rządząca partia to na urzędach są przetasowania. ”Odpolitycznienie” epidemii to tylko sprytne posunięcie rządu Stefana Lofvena. Zwróćcie uwagę, że nosi teraz w klapie garnituru flagę szwedzką co poprzednio było wyłącznie domeną Sverige Demokratów – partii ultra nacjonalistycznej. Dzięki temu chce zyskać większe poparcie wyborców.

    A jeżeli chodzi o strategię Andersa Tegnella to moim zdaniem cyfry pokazują zdecydowanie inny scenariusz. Statystykę należy porównywać per capita a nie bezwzględne. Nie należy też patrzeć na liczbę przypadków, gdyż te zależą od liczby przeprowadzonych testów, a w Szwecji testuje się tylko tych co lądują w szpitalu a tam bardzo trudno się dostać. Według najnowszych danych (4/4) mamy liczbę śmierci na miljon mieszkańców 40, taką samą prawie jak w Iranie (43) pomimo, że tam epidemia trwa co najmniej 3 tygodnie dłużej. W Danii jest ich 31, Norwegii 13 a w Niemczech 17. S. Korea wykazała się najskuteczniejsza w swej walce z epidemią kończąc na razie tylko z 3 przypadkami na miljon. Wszystkie kraje, które stosują Koreańskie metody zaczynają po tygodniu do dwóch obserwować zmniejszenie prędkości wzrostu liczby zachorowań i zgonów.

    Szwecja posiada tylko 2,2 łożka szpitalne na tysiąc mieszkańców, zero zapasu sprzętu zabezpieczającego personel medyczny (maski, wizjery etc) i tylko 500 respiratorów, które już są wszystkie w użyciu. Aby podpiąć się pod respirator musisz poczekać aż ktoś umrze…

    Dla porównania Niemcy mają 8 łóżek na tysiąc i 25000 respiratorów.

    Ochrona emerytów 70+ okazało się bardzo efektywna. Już 2/3 ze sztokholmskich domów opieki jest zarażonych. Więc tylko czekać na wstrząsające plony.

    Szwedzka strategia to po prostu: pozwólcie starym i chorym umrzeć, poprawimy sobie budżet emerytalny i zwiększymy liczbę wolnych mieszkań w Sztokholmie.

    Wolałbym się mylić ale to nie wygląda dobrze i zdecydowanie nie ma się czym chwalić…

  15. osusza bagno
    Rozsadni Szwedzi wiedza co robic i jak sie zachowac

  16. Brawo Joanno !
    Nie wpadajmy w panike.
    Gratuluje serdecznie.
    Usciski
    Gabrys

  17. Polityka Szwecji wydaje mi się bardzo rozsądna bo chroniąca zarówno słabszych ludzi, jak i ekonomie kraju, z troska o zachowanie komfortu życia i osobistej wolnośćI wszystkich mieszkańców. Zamykanie całego spoleczenstwa w mieszkaniach – klatkach na wiele tygodni pod groźbą kary jest nieludzkie i niewykonalne, Francja jest tego przykładem. Inna sprawa ze Szwedzi i w ogóle północne narody sa dużo bardziej odpowiedzialni i zdyscyplinowani niż Francuzi, Włosi czy Hiszpanie. Różnice kulturowe maja konsekwencje sanitarne i polityczne. Szwecja miała odwage podjąć ryzyko innego modelu walki z epidemia. To samo zasługuje na szacunek, niezaleznie od konsekwencji.

  18. Dzieki Joasiu za tak madra analyze.
    Sa dwa punkty bardzo wazne. Po pierwsze Szwecja jest jeszcze wciąż w 1 fazie epidemii, wiec moze sobie pozwolic na taka polityke i robi to w sposob bardzo logiczny. Prawda jest ze francuska izolatka jest trudna do zniesienia mentalnie (n’est ce pas Agnieszka?).
    Po drugie liczba 526 miejsc na oddziałach intensywnej terapii wydaje sie jednak mala.
    Co by ten kraj zrobil, gdyby nie pokolenie lekarzy emigrantow z Polski i ich dzieci ::)

  19. “Premier zaznaczył też, że ma pełne zaufanie do tych instytucji i dlatego to eksperci będą decydowali o tym, co się będzie dalej działo w kraju, a nie rząd”.

    Jeżeli Szwecja ma zapłacić wysoką cenę, to za notorycznie popełniany błąd podnoszenia urzędników do rangi ekspertów. Jak wiadomo ekspertyza urzędników leży głównie w umiejętnosci odczytywania na czas życzeń przełożonych, co zapewnia im płynną wspinaczkę po szczeblach kariery.
    Eksperci, natomiast, to nie tylko znawcy przedmiotu, ale takze ludzie niezależni, często naukowcy z uniwersytetów i podobnych instytucji. Dobrze dobrany zespoł ekspertów powinien doradzać poltykom. Politycy ,z kolei, powinni na bazie dostępnej ekspertyzy wypracowane decyzje przekazywać urzędnikom do wykonania. Warto przypomniec tutaj regule znana z historii np ll wojny, że dowódcy z okresu pokoju nie bardzo nadają się do prowadzenia działań wojennych.
    JH

  20. Nie jest to tak pewne, ze Szwecja zaplaci wyzsza cene. Na podstawie dostepnych danych obliczylem i porownalem tempo wzrostu zachorowan na przelomie marca i kwietnia w Polsce i w Szwecji (uwzgledniajac przesuniecie w fazie miedzy tymi krajami) okazalo sie ze podwojenie nowyvh prxypadkow nastepowalo w Szwecji co 7 dzien, a w Polsce vo 6 dzien.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.