Na zdjeciu pogrzeb w Lidzie, lata 30. XX wieku
Tradycyjne wyobrażenia wyznawców judaizmu ukazują nam śmierć jako zjawisko bardzo złożone, można śmiało powiedzieć wielostopniowe. Wprawdzie w momencie zgonu dusza wychodzi z ciała, jednakże przez dłuższy czas pozostaje przy nim. Jest świadkiem i uczestnikiem jego pośmiertnych cierpień, a jednocześnie rozpoczyna następny, samodzielny etap swej egzystencji.
Według pielęgnowanych przez stulecia wierzeń, gdy żałobnicy odstępują od grobu, pojawia się przy nim anioł śmierci, zwany również złym aniołem. Przychodzi z rozżarzonymi łańcuchami i rozpoczyna przesłuchanie zmarłego na temat jego życia na ziemi. Jeśli ten zatrwożony nie odpowiada, wówczas anioł uderza go łańcuchami trzy razy: od pierwszego uderzenia rozpadają się jego członki, od drugiego kości, a od trzeciego rozsypuje się zupełnie w proch. Tak wyobrażali to sobie w II połowie XIX w. wyznawcy judaizmu żyjący w Rosji oraz na innych obszarach Europy środkowo-wchodniej. Bardzo podobne informacje zaczerpnął od rabinów sto lat wcześniej ksiądz Jan Bohomolec, proboszcz Pragi i Skaryszewa. Według spisanej przezeń wersji „anioł śmierci siedząc na grobie znowu duszy z ciałem złączyć się każe, ale na moment tylko, to jest tyle, ile czasu potrzeba, aby ciało na nogach stanęło. Stojącego anioł śmierci łańcuchem częścią rozpalonym, częścią zmarzłym bije. Za pierwszym uderzeniem kości łamie, za drugim rozsypuje, za trzecim w popiół obraca”.
Wyobrażenie anioła wyposażonego w łańcuch złożony z żelaza i ognia wywodzi się być może ze średniowiecznego kabalistycznego zbioru opowieści „Chibut ha–Kewer” (hebr. „Męki grobowe”). Zadawane przez niego cierpienia zostały tam przedstawione jako surowsze od mąk piekielnych, ponieważ musi przez nie przejść każdy zmarły. Potem jednak pojawiają się dobre anioły, zbierają szczątki i odtwarzają niemal unicestwione ciało.
Z materiałów zebranych na przełomie XIX i XX w. przez Reginę Lilientalową i innych etnologów, dowiadujemy się, że w żydowskiej wyobraźni ludowej funkcjonowały różne wizje przesłuchania zmarłego przez anioła. Według bardzo powszechnego przekonania do mogiły podchodzi „anioł grobów”, puka i pyta nieboszczyka o imię. Ten zapomina z przerażenia, jak się nazywa, toteż anioł uderza go w brzuch łańcuchem, po czym wyjmuje z niego wnętrzności, daje mu je powąchać, na powrót wkłada do brzucha i jeszcze raz pyta o imię. Stojąca obok grobu dusza cierpi patrząc na męki swego ciała, tymczasem anioł grobów ponownie zadaje mu tortury.
Dopiero za trzecim razem zmarły przypomina sobie, jak się nazywa. Wówczas anioł odchodzi od grobu, a dusza odprowadzana przez dobrego i złego ducha zmarłego udaje się do nieba, by stanąć przed tronem Boga.
Z kolei Henryk Lew przekazał nam u schyłku XIX w. odmienną opowieść o przesłuchaniu zmarłego, przeprowadzanym przez „anioła podziemnego”. Otóż uderza on mieczem w grób, przedostaje się do jego wnętrza, a przywróciwszy ciału życie stawia je na nogi i zadaje mu pytanie „Jak ci na imię?”. Ponieważ przestraszony zmarły nie pamięta i nie odpowiada, anioł uderza go mieczem lub żelaznym prętem zadając mu wielki ból. Uderzenie jest tak silne, ze ciało rozpada się na kawałki. Według innej wersji anioł pyta: „Jak ci na imię i coś ze sobą ze świata przyniósł?”. Gdy nieboszczyk nie odpowiada, rozcina mu mieczem brzuch, wyjmuje z niego wnętrzności i rzuca mu je w twarz mówiąc: „Oto coś ze sobą przyniósł”. Przesłuchanie takie powtarza się przez trzydzieści dni z wyjątkiem szabatu, kiedy to zmarły może odpocząć od cierpień grobowych.
Powyższy opis uzasadnia przekonanie żywione przez część wyznawców judaizmu, że dusza przebywa przy grobie aż przez cztery tygodnie po pogrzebie i w tym czasie płacze, skarżąc się na ciało, że przez nie cierpi. Ona jest bowiem ze swej natury czysta i święta, wzbraniała się przed opuszczeniem nieba i połączeniem z grzesznym ciałem, ale musiała uczynić to na rozkaz Boga. To żydowskie wyobrażenie cierpień duszy możemy zestawić z bardzo do niego podobnym polskim przekazem ludowym mówiącym o duszy rozpaczającej po śmierci ciała, zawartym w tzw. pieśni dziadowskiej:
Calosc TUTAJ
Kategorie: Ciekawe artykuly