Marian Marzynski
Zanim w roku 2013 w wieku lat 96 Anita wydała: „Kissed by Picasso”, zostawiła w archiwum setki stron swoich literackich próbek.
Oto dwie z nich:
5 kwietnia 1992
Czy byłam nieślubnym dzieckiem? Matka była w ciąży. Piękna, ale biedna, w pospiechu wyszła za mąż za bogatego Żyda, 26 lat od niej starszego. Nigdy się nie dowiedziałam, kto był moim ojcem. Matka była piękna, wysoka, szczupła, ciemne krótkie włosy, szare, smutne oczy. Nie pamiętam jej uśmiechu, nigdy się nie śmiała. Adoptowany ojciec uwielbiał ją. Czy ona go kochała? A może on jednak był moim prawdziwym ojcem? W jej pamiętniku szkolnym znalazłam taki wpis: „śmiej się przy ludziach, płacz tylko w ukryciu bądź lekka w tańcu, ale nigdy w życiu”.
Moi rodzice nie pozwalali mi uczyć się pływać, bojąc się, że utonę. Słowa „miesiączka” nie wolno było wymawiać w domu. Gdy okazało się, że zaszłam w ciążę, poszłam to nielegalnego lekarza, a potem przez trzy dni w domu udawałam, że byłam chora.
Dopisek instruktorki: opisz to dokładniej.
14 sierpnia 1997
Przyszli M. z V. Wchodzą na schody. Ona ledwo trzyma się poręczy, on liczy każdy jej krok. Weszli. Ona ma świeżo umalowane włosy. Biała bluzeczka, czarna wąska spódniczka, białe skarpetki, sandały, okrągłe okulary słoneczne, w których pewnie nic nie widzi. Jak duża lalka. Przy stole i mówi, że była u fryzjera, kupiła sobie nowy skórzany pasek i te piękne okulary. On — były profesor Harvardu. Teraz rzadko wychodzą z domu, najwyżej na spacer do Harvardu. Tam jest ich wielki świat. Ale jej ciężko jest patrzeć na stare kobiety.
Dopisek instruktorki: ciekawa obserwacja, ale za mało o nich wiemy.
Anita zdecydowała, że zamiast wspomnień, napisze powieść, kobieta będzie się nazywała Teresa, a jej mąż-dyplomata — Ryszard. Tłumaczę z angielskiego:
Teresa i Ryszard spacerowali ulicami Paryża, zaglądając do piwniczek Saint-Germain-des-Prés, gdzie grano jazz. W Café Flore można było zobaczyć Sartre‘a i Simone de Beauvoir albo Juliette Greco całą w czerni. Juliette śpiewała poezje Jacquesa Prevérta, w którym zakochana była Teresa, studiująca literaturę na Sorbonie. Ryszard miał głęboko osadzone oczy i ciemne, wiecznie potargane włosy. Pracował w nowo otwartej ambasadzie polskiej w Paryżu. Ich miłość była zwariowana.
Pewnego dnia zadzwonił telefon z Warszawy. — Picasso? — wykrzyknął Ryszard, dławiąc się croissantem, oczywiście, zaraz do niego zadzwonię. Chodziło o Kongres Pokoju, na który chciano go zaprosić. — Przepraszam, ale ja nie podróżuję, powiedział Picasso, ale po chwili urzeczony wdziękiem Ryszarda, poddał się: — Dobrze, młody człowieku, pojadę! Byliśmy zachwyceni. Ale następnego dnia usłyszeliśmy głos w słuchawce: — Pan Picasso nie może pojechać do Polski, bo nigdy w życiu nie miał paszportu. Możecie mu ten paszport załatwić, ale on nie chce mieć z tym nic wspólnego.
Picasso pojechał do Polski. We Wrocławiu, półgoły, opalał się w słońcu, ludzie go podziwiali, a on rysował im gołąbki pokoju. Gdy wrócił do Paryża, zaprosił nas do swojego studia. Siedziała tam naga modelka paląca papierosa. Gdy mieliśmy już wychodzić, Picasso pocałował Ryszarda w policzek, a mnie w czoło. Tydzień później dostaliśmy rysunek.
Rysunek Picassa jest na okładce jej książki. Na tylnej jest zdjęcie Anity w paryskiej kawiarni, w roku 1947 z podpisem: „Moje beztroskie życie w Warszawie, moje lata w syberyjskich obozach pracy, mój świat dyplomatyczny, moja praca w radio, moje pisanie — które życie jest moim własnym? Zapamiętam ją rozdartą miedzy fikcją, do której nie starczyło jej talentu, a realizmem, który cenzurowała. Powinna tę książkę napisać po polsku, ale zabrakło jej odwagi. Wszystko co polskie uznała za swoją życiową przegraną.
Książka jest do kupienia w księgarni Harvardu.

KONI
Kategorie: Ciekawe artykuly, wspomnienia
Niezwykła kobieta i niesamowicie ciekawa postać.