
Polska czekała na prezenty: na złoty medal z Olimpiady, miał go przywieźć znany w Europie świetny pięściarz, nazywał się Pietrzykowski. I na Złotą Palmę z Cannes, miał ją dostarczyć znakomity europejski filmowiec Kieślowski. W finale Pietrzykowski natrafił na, w Europie malo kto o nim slyszal, młodego amerykańskiego boksera, później znanego w całym świecie jako Muhamed Ali, w Cannes Kieślowski na raczej nieznanego w Polsce amerykańskiego młodego reżysera Tarantino, później głośnego nie tylko w Europie. Mruga Pulp Fiction do od dawien dawna niewydawanych? Tanich, na kiepskim papierze pulp magazines? Nie, w tytuł sami się wczujcie. Fiction wiadomo, pulp podobno „miazga", ale ja wolę synonim „mamałyga". Reklamowany jako „komedia kryminalna". Otóż jeśli coś nie jest komedią to wlaśnie ten film. Chyba, że jest. W czołówce muzyka poważna i znienacka szast prast, bum-tarara rock! Cały film będzie taki. Okolicą rządzi super duper mafiozo. Morderca cytuje biblię i strzela bez zmrużenia oka. Bokser zabija innego mordercę. Też bez wahania. Galimatias, terazniejszość przemieszana z przeszlościa, przeszlość z przyszlością. To się nazywa fiction by Tarantino. Reżyser też gra w swoim filmie - wespół w zespół z przyszłymi ikonami, inaczej niż Polański - ten w w wielu swoich filmach z aktualnymi. Ponad ćwierć wieku po Pulp Fiction Tarantino zrobi o nim film w roli niewidocznego bohatera. Zerknijcie w wolnej chwili. Skąd slówko duper? Ano również z Pulp Fiction. I jeszcze jedno: Owszem, arcydzieło i Lejzorek Rojtszwaniec też zadawał kłopotliwe pytania. Po nitce do klębka, jeden z bohaterow recytuje Chazajasza i nie jada świniny. Morał? Bronek
Wszystkie wpisy Bronka TUTAJ
Kategorie: Uncategorized