
Jak polska literatura poradziła sobie z Holokaustem jako „nowym doświadczeniem literackim”? Culture.pl przygląda się, w jaki sposób autorzy reagowali na to, co „nie do pomyślenia”, i dostrzega powstający kanon z 7 ważnymi książkami napisanymi po polsku.
Nie ma wątpliwości, że większość tego, co dziś nazywamy Holokaustem lub Zagładą, miała miejsce na ziemiach polskich okupowanych przez nazistowskie Niemcy. W ciągu trzech lat II wojny światowej około 6 milionów Żydów, z których połowa to Żydzi polscy, zginęło w bezprecedensowym, masowym terrorze i przemocy rozpętanej przeciwko nim przez okupantów. Oznaczało to, że polscy autorzy, jak nikt inny, znali z pierwszej ręki, a często i osobiście, doświadczyli mechanizmów i okrucieństw, jakich doświadczyli Żydzi podczas wojny.
Jak polska literatura i polscy pisarze zareagowali na jedno z najbardziej przerażających wydarzeń w dziejach Europy i ludzkiej cywilizacji? „Jak – pytał kiedyś Henryk Grynberg – język polski poradził sobie z ciężarem bycia naocznym świadkiem, w samym epicentrum zbrodni?” Czy polska literatura, jak sugerował, ma większe obowiązki w podejściu do tematu? I czy jego osiągnięcia w tej dziedzinie są rzeczywiście większe niż innych literatur, powiedzmy literackich supermocarstw, takich jak rosyjska i amerykańska, i innych literatur europejskich? Staramy się odpowiedzieć na te pytania poprzez 7 książek, które mogą być właśnie podstawą kanonu polskiej literatury o Holokauście.
Poezja jest najważniejsza…

Ale zanim przejdziemy do naszej listy książek, warto zauważyć, że pierwszymi autorami, którzy zareagowali na katastrofę skierowaną przeciwko Żydom, byli poeci. Najwcześniejsze poetyckie świadectwa trwającego ludobójstwa pochodziły od dwóch grup: tych, którzy byli zamknięci w murach przepełnionych gett, jak Władysław Szlengel (autor tych przeszywająco ironicznych wierszy w tomie Co czytam umarłym napisanym w getcie warszawskim ) ; czy też od tych, którzy próbowali przetrwać poza nimi, ukrywając się wśród ogółu ludności polskiej, zaklasyfikowanej przez niemieckich okupantów jako „aryjska”, jak autorka „Mojej ostatniej woli” (Non Omnis Moriar), Zuzanna Ginczanka . Wkrótce pojawiły się ważne świadectwa innych poetów, m.in. Czesława Miłosza, Tadeusza Różewicza i Wisławy Szymborskiej .
1. „Medale” Zofii Nałkowskiej (1946)

Napisane zaraz po zakończeniu wojny Medaliony Nałkowskiej mogą być jedną z najgłębszych i najbardziej wstrząsających książek, jakie kiedykolwiek powstały. Kiedy Nałkowska to pisała, nikt nie wiedział nie tylko, jak pisać o Zagładzie, ale też czy w ogóle jest to możliwe. Nałkowska znalazła sposób.
Jej smukła książka zawiera tylko osiem opowiadań, w większości nie dłuższych niż kilka stron. Wszystkie oprócz jednego skupiają się na eksterminacji Żydów, prezentując różne aspekty i mechanizmy Holokaustu. Materiałem merytorycznym do wszystkich tych opowieści była rola Nałkowskiej jako członka Głównej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Polsce, organu, który bezpośrednio po wojnie poszukiwał dowodów zbrodni nazistowskich. W związku z tym Nałkowska, która przed wojną była uznaną autorką (i jedyną kobietą członkiem Polskiej Akademii Literatury), brała udział w licznych weryfikacjach na miejscu, procesach sądowych, a także przesłuchaniach – dzięki temu miała dostęp do duża ilość materiałów kryminalistycznych.
Ale zamiast opisywać różnorodne i szerokie spektrum zbrodni nazistowskich, Nałkowska postanowiła skupić się na konkretnych wydarzeniach i historiach, które usłyszała od świadków, czy to o produkcji mydła z męskich ciał w gdańskim Instytucie Anatomii („Dr Spanner”), historia Żydówki, która przeżyła Majdanek („Dvoyre Zielona”), czyli mężczyzny, który został zmuszony do pomocy w śmierci całej swojej rodziny w obozie zagłady w Chełmnie („Człowiek jest silny”).
Opowiedziane rzeczowym, lakonicznym stylem i pozbawione wszelkich zbędnych informacji, w tych dokumentalnych opowieściach brakuje również pozornego „komentarza”. W rzeczywistości ich znaczenie i siła często tkwi w sposobie, w jaki opowiadają historie ocalałych – podkreślając elipsy i pominięcia w narracjach ich bohaterów, wskazując w ten sposób na nieprzekazywalne cierpienie i bestialstwo, które leżą poza zasięgiem ludzkiego zrozumienia.
Oprócz opisu okrucieństw nazistowskich zbrodni niemieckich w Polsce, ważność książki polegała również na tym, że ukazywała niektóre ciemniejsze aspekty stosunków polsko-żydowskich, jak obojętność polskich świadków na cierpienie Żydów („Kobieta Cmentarna”), a nawet ich potencjalny współudział („Przy torze kolejowym”). Kwestie te budziły pewne kontrowersje w latach czterdziestych, ale do niedawna pozostawały poza obszarem zainteresowania czytelników i krytyków.
2. „Ta droga do gazu, panie i panowie” Tadeusza Borowskiego (1947)

Borowski bywa porównywany do Primo Levi. Podobnie jak on był więźniem Auschwitz, autorem opowiadań zaliczanych do najbardziej przejmujących świadectw obozowej rzeczywistości. Podobnie jak Levi, Borowski popełnił samobójstwo (tylko znacznie wcześniej, w 1951 roku).
Borowski został aresztowany i deportowany do obozu w 1943 roku jako polski więzień polityczny. W ciągu dwóch lat spędzonych w Auschwitz Borowski został przydzielony do pracy w różnych jednostkach wokół obozu, w tym jako sanitariusz w jednostce sanitarnej. Oznacza to, że obserwował życie w obozie (w tym w obozie zagłady Birkenau) z możliwie najbliższej odległości, jakby z samego serca katastrofy.
Niektóre z jego najsłynniejszych opowiadań, takie jak „Auschwitz, nasz dom” czy „Tę drogą do gazu, panie i panowie” zawierają niemal dokumentalne narracje o najbardziej przerażających epizodach z procedury masowego mordu, jak na przykład procedura selekcji w pociągu rampa w Birkenau.
Częścią strategii literackiej Borowskiego było pisanie o realiach życia obozowego tak, jakby to było coś neutralnego, oczywistego, pozbawionego emocji. Była to, jak twierdził, psychologiczna konieczność i jedyna możliwa ludzka reakcja dla tych, którzy próbowali i odnieśli sukces, by przeżyć.
Ta „behawioralna” perspektywa, która powstrzymywała się od jakichkolwiek wyjaśnień psychologicznych i osądów moralnych, spotkała się z ostrą krytyką po publikacji książki. Borowski został oskarżony o cynizm i brak kompasu moralnego.
Jednak ten domniemany cynizm (którego uczucie musiało być wzmocnione przez Borowskiego ironii, groteski i parodii) był częścią jego warsztatu literackiego. Borowski starał się przedstawić piekielną rzeczywistość obozu z perspektywy kogoś, kto ją przeżył i którego umysł i osobowość zostały nią dotknięte, sprowadzone do samej chęci przetrwania – coś, co określał mianem „osobowości lagerowej” ( „lager” to inne określenie obozu koncentracyjnego). To była, zdaniem Borowskiego, jedyna sprawiedliwa perspektywa.
Dziś czytana praca Borowskiego wciąż wydaje się jedną z najpotężniejszych relacji z pierwszej ręki o Holokauście, nawet jeśli jasne jest, że najbardziej interesuje go życie i trujące relacje między więźniami. W rzeczywistości Auschwitz dla Borowskiego to przede wszystkim ogromny obóz pracy, w którym ludzie (niekoniecznie Żydzi) są wykorzystywani do ostatniej kropli sił, a następnie unicestwiani.
Co być może ważniejsze dla Borowskiego, totalitarne zasady wprowadzone przez nazistowską politykę i najlepiej ucieleśnione w bezwzględnych regułach obozowych nie skończyły się wraz z końcem wojny. Jak w innych opowiadaniach, takich jak „Ojczyzna”, widział całą cywilizację, w tym codzienne życie społeczne, jako fundamentalnie splamioną powojenną Zagładą.
3. „Czarny potok” Leopolda Buczkowskiego (napisany w 1947, wydany w 1954)

Podczas gdy Nałkowska i Borowski skoncentrowali się na aspektach, które zaczęły kojarzyć się z masową eksterminacją w obozowych fabrykach śmierci, Leopold Buczkowski wybrał portretowanie tego, co dopiero później zostało nazwane marginesami Holokaustu. Skupił się na losie tych Żydów, którzy jakimś cudem uniknęli deportacji do obozów koncentracyjnych i starali się przetrwać na wsi, gdzie byli obiektem Judenjagd , czyli niemieckich polowań na Żydów.
Doświadczenie tych żydowskich uchodźców, ukrywających się w lasach rodzinnego Wołynia Buczkowskiego (dziś na Ukrainie), z których część wstąpiła do antyfaszystowskich oddziałów partyzanckich, jest tematem powieści Buczkowskiego Czarny potok . Książka słynie nieco z trudnej, fragmentarycznej i amorficznej formy, która, przynajmniej przy pierwszym czytaniu, utrudnia odtworzenie nawet najbardziej podstawowych wątków fabularnych. Jej wyszukane efekty artystyczne polegają bardziej na tym, jak udaje się oddać gorączkową i chaotyczną rzeczywistość ukrywania się w lasach, głównie nocą. To tak, jakby forma i styl książki miały zbliżyć się do cech tego gorączkowego życia. Jakby to wszystko było tylko jakimś okropnym, gorączkowym snem…
Powieść Buczkowskiego (wydana dopiero w 1954 r.) jest ważna także dlatego, że przeciwstawia się popularnemu stereotypowi Żydów jako biernych ofiar w obliczu zagłady. Black Torrent pokazuje ich w aktywnej walce pomimo znacznie potężniejszego i bezwzględnego wroga.
4. „Wojna żydowska” Henryka Grynberga (1965)

Urodzony w 1936 Grynberg był dzieckiem, gdy wybuchła wojna. Jego wczesne przeżycia wojenne stały się materiałem dla jego pierwszej powieści The Jewish War (po raz pierwszy wydanej w języku angielskim jako Child of the Shadows ). Grynberg opisuje na swoich łamach życie ukrywania się we wrogim środowisku: najpierw z rodzicami na wsi i w lesie rodzinnego Dobrego (na Mazowszu), a potem, po przybraniu fałszywej tożsamości, z matką na tzw. bok. Dość powiedzieć, że z najbliższej rodziny i licznych krewnych przeżył tylko on i jego matka.
Opowiedziana lakonicznie i łącząca perspektywę dziecka z wiedzą rodziców, którą mógł zebrać dopiero później, Wojna żydowska wraz z kontynuacją Zwycięstwo stała się ważnym dokumentem literackim Holokaustu.
Holokaust jest też głównym tematem innych książek Grynberga, które w większości powstały po jego emigracji do Stanów Zjednoczonych w 1967 roku. W tych (jak Drohobycz, Drohobycz czy Uchodźcy ) Grynberg opowiadał historie innych ocalałych, powiedział kiedyś, stały się również częścią jego historii. Jak twierdzi pisarz, pisze tylko „opowieści autentyczne i coraz bardziej dokumentalne”:
Kiedy byłem młodszy, bardziej skłaniałem się do fabularyzacji […] Chciałem być przede wszystkim powieściopisarzem, teraz chcę być bardziej kronikarzem.
Ta dyspozycja do pisania dokumentalnego (kroniki wydarzeń) była z pewnością jednym z najskuteczniejszych sposobów pisania o Holokauście.
5. „Chleb zmarłym” Bohdana Wojdowskiego (1971)

Utworzone w 1940 r. getto warszawskie było największym gettem zorganizowanym przez Niemców podczas II wojny światowej. W szczytowym momencie składało się z około 450 000 ludzi żyjących w ekstremalnych warunkach, cierpiących na choroby, wielu z głodu. Wydana pierwotnie w 1971 roku powieść Bogdana Wojdowskiego Chleb dla zmarłych obejmuje niemal cały okres istnienia getta aż do tzw. Grosse Aktion latem 1942 roku, kiedy to większość jego mieszkańców została zesłana do komór gazowych Treblinki. .
Tytuł użyty w powieści „chleb” odnosi się do głodu, który był jednym z najbardziej powszechnych doświadczeń życia w getcie. Przez cały okres istnienia getta ludność w dużej mierze polegała na żydowskich dzieciach przemycających do środka żywność. Urodzony w 1930 roku Wojdowski był jednym z tych dzieci.
Jego 500-stronicowa powieść jest trudna do zdefiniowania: integruje różne gatunki i sposoby pisania, nie ma łatwej do nakreślenia fabuły, jest raczej sekwencją scen (wiele dość szokujących w drastycznym obrazowaniu brutalności) i dialogów. Wszystko to składa się na obszerny biograficzny obraz ludzi i całych klas społecznych żyjących w getcie, mozaikę złożoną z wielu różnych żydowskich żyć.
Jedną z charakterystycznych cech powieści Wojdowskiego jest użycie różnych języków i żargonów, którymi posługują się jej różne postaci: od hebrajskiego i jidysz, przez niemiecki i kryminalny slang, po język dzieci. W związku z tym Chleb dla zmarłych może być także jednym z najlepszych dźwiękowych przedstawień nie tylko getta, ale i niegdyś prężnie rozwijającej się żydowskiej Warszawy.
6. „Shielding the Flame” Hanny Krall (1977)

Wydany po raz pierwszy w czasopiśmie, a rok później w formie książkowej, Shielding the Flame to literacki reportaż oparty na licznych rozmowach Krall z Markiem Edelmanem (1919-2009), ostatnim żyjącym przywódcą powstania w getcie warszawskim.
W momencie publikacji Edelman był praktycznie anonimowym, choć odnoszącym sukcesy, kardiologiem mieszkającym w Łodzi. Zmienił to reportaż Kralla (co uczynił go jednym z najbardziej szanowanych autorytetów w polskim dyskursie publicznym), zmienił też popularny wizerunek powstania w getcie warszawskim. Perspektywa Edelmana była głęboko antyheroiczna i niemartyrologiczna, podkreślając wagę wartości obywatelskich, takich jak miłość i ludzka przyzwoitość, nawet w obliczu beznadziejnych faktów. Uparcie unikał wielkich słów i retoryki.
Jednak styl Krall budził pewne zastrzeżenia. Po wydaniu w języku angielskim książka była porównywana do New Journalism ze względu na nacisk tego gatunku na „prawdę nad faktami”. Rzeczywiście, pisarstwo Krall może na pierwszy rzut oka wydawać się trudne – to nie wywiad czy narracja porządkuje sprawę. Narracja łączy różne płaszczyzny czasowe, przeszłość miesza się z teraźniejszością, być może zgodnie z pamiętnym zdaniem Edelmana: „Nie piszemy historii. Piszemy o pamiętaniu”.
Reportaż Krall, wraz z jej późniejszymi książkami – z których wiele dotyczyło Holokaustu i historii ocalałych – wywarł silny wpływ na polską literaturę faktu, budując poczucie moralnego obowiązku. To wpływ, który trwa.
7. „Spalona” Irit Amiel (1999)

Ostatnia w tym wyborze praca Irit Amiel jest również najnowsza pod względem chronologicznym. Amiel, urodzona w 1931 roku jako Irena Librowicz, jako pisarka zadebiutowała po sześćdziesiątce. Po przeżyciu getta w Częstochowie wyemigrowała w 1948 roku do Izraela, gdzie mieszka do dziś. Scorched , jej debiutancki zbiór opowiadań, został napisany po polsku i wydany w 1999 roku.
Amiel został opisany jako pisarz jednego doświadczenia – Holokaustu. Pod tym względem jej pisarstwo bardzo przypomina twórczość Idy Fink , kolejnej izraelskiej pisarki piszącej po polsku.
Napisana około 50 lat po Zagładzie praca Amiela koncentruje się na ocalonych z Holokaustu, z których większość mieszka dzisiaj w Izraelu. Te dyskretne i powściągliwe opowiadania pokazują, że tak naprawdę nie „przetrwa się” Holokaustu, bo to doświadczenie jest zawsze obecne u tych, którzy przeżyli, towarzysząc im do samego końca.
Zdaniem krytyka i autora Michała Głowińskiego, ważną „nowością” wniesioną przez Amiel do literatury Holokaustu jest ukazanie, jak Zagłada jeszcze wiele lat później definiuje życie ocalałych: jak wpływa na ich zachowanie, sposób myślenia i wpływa ich codzienne życie. I jak faktycznie może zniszczyć swoje ofiary wiele dziesięcioleci później.
Bohaterowie [tych historii] są przypiekani zbrodnią popełnioną na nich bezpośrednio, na ich bliskich, a także na społeczności, do której czuli się częścią iz którą się utożsamiali. Tego przypalenia nie da się usunąć w żaden sposób, nie da się go usunąć.Michał Głowiński, postword z „Spalonych”
Jak przewidywał Głowiński, metafora i koncepcja kryjących się za „spalonymi” ludźmi okazały się dość uporczywe – od tego czasu stało się de facto terminem technicznym odnoszącym się do egzystencjalnej sytuacji tych, którzy mimo przetrwania Zagłady, są nią nieodwołalnie dotknięci.
Dzieło Amiela, jak powiedział kiedyś Henryk Grynberg (omawiając drugi zbiór opowiadań Amiela), jest ostatecznym dowodem na to, że nie wszystko o Zagładzie zostało powiedziane i napisane, bo „każde zdanie w tym zbiorze dowodzi, że ta otchłań nie zna spód’.
Napisane przez Mikołaja Glińskiego, styczeń 2020

Autor: Mikołaj Gliński
Mikołaj studiował klasykę na Uniwersytecie Humboldta w Berlinie oraz kulturoznawstwo w Instytucie Kultury Polskiej UW, gdzie pisał magisterium z literatury i historii.
Holokaust w literaturze polskiej: 7 ksiąg kluczowych
Kategorie: Uncategorized
Ksiazka Tadeusza Borowskiego nazywa sie ”Prosze panstwa do gazu” a Bohdana Wojdowskiego ”Chleb rzucony umarlym”
Pisze Anna Korczak
Taki “spis lektur”,bardzo polecany!Nie wszystko przeczytałam.