
Anka była żoną Calka, żydowskiego policjanta z Otwocka. To jej zadedykował “Spowiedź” – jedno z najważniejszych świadectw polskiej Zagłady. Ale historii Anny Perechodnik z domu Nusfeld nikt do tej pory nie opisał. Oto pierwsza próba – publikujemy ją w 109. urodziny Anki.
Do dziś zachowało się kilka jej zdjęć. Jedno jest z wiosny lub lata 1942. Na łące wśród drzew siedzi uśmiechnięta Anka. Na kolanach trzyma dwuletnią córkę Athalin, którą w domu nazywali Aluśką. Ma kwiecistą sukienkę i włosy ułożone w victory rolls. Fryzura charakterystyczna dla mody lat 40. wymagała misternego zakręcania i podpinania, by powstały loki. Aluśka, też ufryzowana, ma na sobie ładną jasną sukienkę. Anka dbała o detale.
Tego samego dnia zostało wykonane też drugie zdjęcie. Jest na nim cała rodzina. Anka w tej samej sukience. Calek, jej mąż, w białej koszuli, pod krawatem, w spodniach z czarnym paskiem i w nieodłącznych okularach. Ciemne włosy ma zaczesane do tyłu. Oboje patrzą na dziecko. Aluśka zabawnie wykrzywia twarz.
Kilka tygodni później, w sierpniu 1942 roku, Calek odprowadzi Ankę i Aluśkę na otwocki umschlagplatz, skąd zostaną wywiezione do Treblinki.



Żydzi otwoccy oczekujący na transport do obozu zagłady w Treblince 19 sierpnia 1942. Wśród nich była Anka z Aluśką (fot. Wikipedia Commons / Domena publiczna) , Aluśka na rękach taty (fot. Wikipedia Commons / Domena publiczna) , Anka z córeczką Aluśką (fot. Wikipedia Commons / Domena publiczna)
Na innej fotografii Aluśka jest z ojcem. Zdjęcie zrobiono, kiedy było chłodno, bo dziewczynka ma na sobie ciemny gruby płaszcz z wywijanym kołnierzem, czapkę przyozdobioną jasnym kwiatkiem i skórzane wiązane buty.
Na kolejnej fotografii, a raczej jej fragmencie, Aluśka w tym samym ubraniu stoi uśmiechnięta, trzymając za rękę kogoś dorosłego. Nie patrzy w obiektyw.
Jest jeszcze portret Anki, taki do dokumentów. Czarne włosy związane z tyłu, ale przód obowiązkowo zawinięty w lok, biała koszula z kołnierzykiem i ciemniejsza bluzka, marynarka albo sweter. Według Sebastiana Rakowskiego, lokalnego historyka, który bada historię Otwocka i jego mieszkańców, istnieje spore prawdopodobieństwo, że zrobiono to zdjęcie w 1942 roku, gdy władze niemieckie obiecały żydowskim mieszkańcom Otwocka wydanie dokumentów.
Tyś nas zgubił
Ostatnie dni były piękne i słoneczne. W sobotę Anka spacerowała z Aluśką po ulicach otwockiego getta. W niedzielę zrobiła generalne porządki, ze zmianą pościeli włącznie, i wielkie pranie, do którego zatrudniła praczkę. W tym czasie Calek pilnował Aluśki.
Od miesiąca mówiło się o akcji likwidacyjnej w Warszawie, Anka przeczuwała, że wydarzy się coś złego. Mimo to liczyła, że jej mąż, żydowski policjant, zabezpieczy swoją rodzinę. Naciskała, by załatwił jej polską Kennkartę, bo “jej wygląd po pewnych zmianach, jak utlenienie włosów, mógł ujść”*. I żeby oddał Aluśkę na przechowanie. Mała blondynka o niebieskich oczach mogłaby z łatwością udawać polskie dziecko. Anka była pewna, że “córeczka zostanie adoptowana, a to ze względu na majątek nieruchomy, którego byłaby jedyną spadkobierczynią”. Prosiła męża, by spakował cenne rzeczy i oddał polskim znajomym na przechowanie.
W poniedziałek Anka zrobiła awanturę. “Tyś winien! Tyś nas zgubił!” – krzyczała na męża. Calek wierzył w zapewnienia, że rodziny policjantów nie zostaną wywiezione. Nie sprzedał angielskiego palta ani garnituru, by mieć gotówkę. We wtorek Anka poszła do fotografa. Robiła zdjęcia, by załatwić sobie fałszywe dokumenty. Miały być gotowe następnego dnia.
A potem przyszła środa, 19 sierpnia, Dzień Zagłady.
Dziewczyna z kina Oaza
Anka urodziła się 21 października 1913 roku. Jej ojciec Szaja zmarł 28 maja 1914 roku, w wieku 33 lat. Tego samego roku, 23 sierpnia, zmarła matka Anki, Chaja. Miała 34 lata. O przyczynach śmierci rodziców Anki nic nie wiadomo. Wiadomo za to, że opiekę nad nią i trójką jej rodzeństwa przejęła babka od strony matki, Liba Sztarksztein. Dzieci zamieszkały z nią w Willi Rozalin przy ulicy Sienkiewicza 4 w Otwocku.

Akt urodzenia Anki (Ze zbiorów Archiwum Państwowego w Warszawie Oddział w Otwocku)
Anka chodziła do Szkoły Powszechnej nr 2, znajdującej się przy ówczesnej ulicy Karczewskiej, pod numerem 31. Była to jedna z dwóch publicznych szkół żydowskich w Otwocku. Dziewczyna ukończyła siedem klas. W 1926 roku jako jedna z uczennic złożyła podpis pod Polską Deklaracją o Podziwie i Przyjaźni dla Stanów Zjednoczonych z okazji 150. rocznicy Deklaracji Niepodległości. Do dziś na stronach amerykańskiego Kongresu można zobaczyć odręczny podpis 13-letniej Chany (takiej formy imienia wtedy używała). Ktoś, kto przepisywał potem nazwiska uczniów, źle odczytał Nuswald* – jako Auswald. Anka charakterystycznie pisała literę N.
Młodszy od niej o trzy lata Calek Perechodnik zakochał się w Ance w 1932 roku, a język polski był tym, w którym po raz pierwszy wyznał jej miłość. Uważał się za polskiego patriotę. Wychował się – jak ona – w Otwocku, ale studiował we Francji, bo na Uniwersytecie Warszawskim obowiązywał numerus clausus – ograniczenie w przyjmowaniu na studia osób pochodzenia żydowskiego. W Tuluzie uczył się więc na inżyniera agronoma. Anka miała do niego dołączyć, ale nie dostała wizy.
Została wtedy w Otwocku. Grała w futbol w drużynie chłopców, najlepiej w całym mieście jeździła na rowerze. W słoneczne sierpniowe dni lubiła kłaść się na trawie w cieniu sosen rosnących przy willi przy Sienkiewicza. Nie pozwalała wycinać drzew otaczających dom.
Anka i Calek pobiorą się w pierwszych dniach sierpnia 1938. W księdze meldunkowej domu Perechodników jest informacja, że 3 sierpnia Calek się wyprowadził. Zamieszkali wtedy u Chany, w domu przy Sienkiewicza 4.
Na razie Anka wakacje spędza z Calkiem w Zakopanem, chodzi na zabawy do kasyna i pracuje w rodzinnym interesie.
W 1935 roku rodzeństwo Nusfeldów własnymi siłami zbudowało przy ulicy Sienkiewicza istniejący do dziś murowany budynek kina Oaza. W tym czasie było to jedyne kino w Otwocku. Cała rodzina w nim pracowała: Anka była kasjerką, zarządzał Wolf, oficjalnym właścicielem i kinooperatorem był Motel. Calek wspominał, że Nusfeldowie “chcieli przed wojną wybudować jeszcze jedno kino w Otwocku, ale burmistrz wolał, żeby kina nie było, byleby go Żyd nie miał”.
Nusfeldowie już wcześniej prowadzili w Otwocku kino. W latach 1929–1931 funkcjonowało jako spółka Kinoteatr Świt. Na wyposażeniu miało aparaty kinowe, lampy, plafony, portiery i gobeliny, krzesła, pianino i lustra. Gdy zbankrutowało, pianino, na którym taper improwizował w trakcie projekcji niemych filmów, zostało przeniesione do mieszkania Chany. Kino Oaza od samego początku puszczało już filmy dźwiękowe.
Niekończące się procesy
Kino, ukochany, wyjazdy do Zakopanego i sierpniowe dni spędzane w cieniu sosen – to nie było całe życie Anki. Jej codzienność przeplatały niekończące się procesy sądowe jej rodziny. Długi dziadka Zajnwela, męża Liby, i zobowiązania finansowe Wolfa towarzyszyły Nusfeldom przez całe lata 30. I można się w nich pogubić.
Kilkukrotnie planowano licytację wyposażenia kina. W 1932 roku komornik zajął aparat projekcyjny wyceniony na 400 zł oraz 100 krzeseł giętych, siedem rowerów, szafę jesionową dwudrzwiową, stół dębowy o dwóch szufladach i sześć krzeseł oraz jesionkę męską czarną z aksamitnym kołnierzem. To wszystko skrupulatnie wymienione jest w aktach sądowych, które dziś można znaleźć w otwockim oddziale Archiwum Państwowego w Warszawie.
W 1936 roku Anka procesowała się z komornikiem o jasnojesionową trzydrzwiową szafę z lustrem, którą ten zajął za długi Wolfa. Twierdziła, że szafa była jej własnością, zakupioną 18 marca 1936 za 130 zł. Jako dowód miała stosowne rachunki oraz polisę ubezpieczeniową Towarzystwa Vesta stanowiącą, że wszystkie ruchomości w mieszkaniu należą do niej. Sędzia sprawę oddalił i jeszcze zasądził Ance koszty procesowe w wysokości 32 zł.
21 kwietnia 1938 Komisariat Policji Państwowej w Otwocku oskarżył Ankę, że 20 stycznia 1938 roku znieważyła komornika. Użyła słów “czynnością egzekucyjną to nie jest, lecz napadem bandyckim”, podkreślając, że ona zna prawo i będzie wiedziała, co zrobić”, za co ów komornik prosił sąd o pociągnięcie jej do odpowiedzialności karnej.
W trakcie dochodzenia odpierała zarzuty, wyjaśniając, że gdy przebywała w kasie, komornik wszedł bez słowa, odepchnął ją i zabrał 130 zł. W załączonych do akt dokumentach jest zeznanie Calka, który powiedział, “że żona nie wiedziała, że komornik jest komornikiem i ona się przelękła i powiedziała, co to jest czy napad bandycki czy co, lecz te słowa nie były skierowane do komornika”.
W sądowej dokumentacji znajdziemy też wypis aktu urodzenia Anki, zaświadczenie o niekaralności, pełnomocnictwo procesowe wskazane na Salomona Gotmana i Rebekę Gotmanową, warszawskich adwokatów z ulicy Gęsiej 22. Jest też prośba oskarżonej o jak najłagodniejszy wymiar kary.
23 lutego 1939 roku zapadł wyrok uznający Ankę za winną. Skazano ją na 50 zł grzywny z ewentualną zamianą na siedem dni aresztu, uiszczenie 5 zł opłat sądowych oraz kosztów postępowania. 13 kwietnia Anka wpłaciła 80 zł i 50 gr, o czym świadczy załączone do archiwaliów pokwitowanie.
Raz na zawsze
Po ślubie z Calkiem relacje Anki z rodzeństwem się pogorszyły. 16 sierpnia 1939, już jako mężatka, upoważniła adwokata, by wystąpił przeciwko jej rodzeństwu o podział spadku. Pełnomocnictwo podpisała własnoręcznie. Widać charakterystyczne nóżki w zapisie wielkich liter N i A.
Na posiedzeniu 25 sierpnia sąd sprawę odroczył, a w lutym 1940 roku adwokat Stroynowski wniósł o umorzenie, do czego 19 lutego Sąd Grodzki w Otwocku się przychylił. Motel i Wolf już wtedy nie żyli. Motel, zwany Mietkiem, zginął na froncie we wrześniu 1939 roku. Wolf, zwany też Welwu, ukrywając wraz z żydowskim pisarzem Urke Nachalnikiem czy to zwoje otwockiej tory, czy broń, czy dynamit, został rozstrzelany 11 listopada 1939 roku w Śródborowie.

Podpis Anki Perechodnik na pełnomocnictwie dla adwokata w sprawie przeciwko Rajzli Nuswald, która toczyła się przed Sądem Grodzkim w Otwocku (Ze zbiorów Archiwum Państwowego w Warszawie Oddział w Otwocku)
I ostatnia sprawa, najdłuższa, która groziła utratą domu i kina. Dziadek Nusfeldów pożyczył od Szlamy Rotbarda 2000 rubli. Miał je zwrócić do 1912 roku. Miał też dług 1500 rubli u Julii Czajkowskiej. Ten z kolei miał spłacić w 1911 roku. Oba były zaciągnięte pod zastaw Willi Rozalin, oznaczonej w hipotece pod numerem 130 przy Sienkiewicza 4, o wielkości 1184,03 sążnia kwadratowego. Licytacje i wyceny były planowane kilkukrotnie. Ostatnia – na 8 stycznia 1940 roku.
30 grudnia 1939 Anka i jej siostra Rajzla (która tak jak Anka zginie podczas zagłady otwockiego getta) jako jedyne żyjące spadkobierczynie zawarły umowę z Ludwikiem Czajkowskim o wstrzymanie kroków licytacyjnych do 18 stycznia 1940, a 22 stycznia Anka wpłaciła 2800 zł jako całkowitą zryczałtowaną należność zabezpieczoną na rzecz Ludwika Czajkowskiego. To była jej ostatnia wizyta w Warszawie. “Prosimy (…) o wydanie zaświadczenia o umorzeniu raz na zawsze postępowania egzekucyjnego” – pisała wtedy Anka do komornika.
Calek, czy jesteśmy już wolne?
19 sierpnia 1940 urodziła się Aluśka. Calek w kilku miejscach “Spowiedzi” pisał, że poród był bolesny. Rodzina mieszkała wtedy jeszcze w budynku przy Sienkiewicza. Za kilka miesięcy musieli przenieść się do getta, które powstało w grudniu 1940. Zatrzymali się wtedy na Podmiejskiej 14, w lokalu nr 2. Oazę przejęły okupacyjne władze niemieckie, zarekwirowały krzesła i utworzyły propagandowe kino Raj, które po kilku miesiącach zamieniły w magazyn Rejonowej Spółdzielni Rolniczo-Handlowej.
Anka i Calek rozpieszczali dziecko. “Kwitła nam (…) rokując jak najlepsze nadzieje na przyszłość”. “Nie było dla nas za drogiego jedzenia dla naszej córeczki. Miała (…) opiekę królewską, nigdy nie zostawialiśmy jej samej w domu” – pisał Perechodnik. Spacery w spacerówce, przedpołudniowe drzemki w sosnowych lasach, dobre jedzenie. Calek wspominał, że “Aluśka biegała beztrosko po pokojach, bawiąc się i przewracając każdą napotkaną rzecz”, a gdy wracał do domu, witała go z radością.

Getto w Otwocku (Wikimedia Commons/domena publiczna)
Noc z 18 na 19 sierpnia 1942 roku była ciepła i widna, ale niespokojna. Na mieście krążyły pogłoski o likwidacji getta. Anka, Calek i Aluśka wstali o czwartej. Wyszli z domu przy Podmiejskiej 14 i poszli w stronę komisariatu policji, w którego sąsiedztwie mieszkali jego rodzice.
O siódmej rano Calek próbował zdobyć na bazarze chleb, bo w nocy piekarnie jeszcze działały normalnie. I wtedy getto zostało otoczone przez oddziały niemieckie i ukraińskie. W tym samym czasie Anka ubierała siebie i dziecko. Założyła “dwie suknie, spódnicę, blezer, żakiecik i płaszcz”.
Wraz z ciotką Czerną Góralską i jej synem próbowały się ukryć. “Do połowy weszła już do piwnicy, tylko głowa i ramiona wystają” – wspominał ten moment Calek. Powstrzymał żonę, wziął dziecko na ręce i zaprowadził obydwie na plac przy bocznicy, gdzie gromadzono otwockich Żydów. “Tobie nic nie grozi, będziesz zwolniona” – mówił.
Zobacz wideoTak przebiegało powstanie w getcie warszawskim
“Calek, postaraj się dla mnie i dla dziecka o truciznę”, “Calek, zabierz z nami córeczkę siostry mojej, podamy ją za nasze dziecko” – prosiła jeszcze tego dnia Anka. “Calek, czy jesteśmy już wolne?” – pytała. Po kilku godzinach padł rozkaz: “wszyscy policjanci na drugi koniec biegiem marsz”, a żony i dzieci policjantów zostały załadowane do wagonów. W czwartym od lokomotywy była Anka z córką. Aluśka tego dnia obchodziła drugie urodziny.
Anka i Aluśka zginęły prawdopodobnie już 20 sierpnia w obozie zagłady w Treblince.
Pamięć
O Ance najczęściej mówi się jako o żonie Perechodnika, którą odprowadził na śmierć, a sam zginął w 1944 roku, napisawszy wcześniej “Spowiedź”. Rzadko pamięta się o niej samodzielnie – jako o niezależnej kobiecie, współwłaścicielce kina, która potrafiła się kłócić i która do samego końca robiła wszystko, by uratować siebie i dziecko. W historii jest po prostu “żoną”.
Jesienią 2018 roku, w 105. urodziny Anki, członkinie Stowarzyszenia “Chodź nad Świder”, chciały uczcić jej urodziny, przygotowując spektakl poświęcony jej historii. Na jego ukończenie zabrakło jednak pieniędzy.

Budynek wzniesiony w Otwocku staraniem rodzeństwa Nusfeldów. Dziś to Teatr Jaracza, w którym mieście się też Kino Oaza (K. Kulik)
Epilog
Dla mieszkańców Otwocka stary budynek na rogu Sosnowej i Armii Krajowej to Teatr Jaracza. Przez wiele lat niedziałający. Kiedy Sebastian Rakowski zaczął pełnić obowiązki dyrektora Otwockiego Centrum Kultury, trwał remont tego obiektu. Gdy w Polskim Instytucie Sztuki Filmowej znalazły się pieniądze, OCK zawnioskowało o dotację na kino. Kino zaczęło działać zimą 2018 roku. Sebastian Rakowski od początku wiedział, że będzie się ono nazywać Oaza. Tak jak wtedy, gdy bilety w nim sprzedawała Anka.
Za pomoc w przygotowaniu tekstu dziękuję Sebastianowi Rakowskiemu, Ewie Pietraszek oraz Katarzynie Kulik.
*W tekście stosuję formę Anna Nusfeld, tak jak pisał o niej Calek Perechodnik. W dokumentach sądowych używano najczęściej formy Chana Nuswald. W księdze pamięci Ofiar Zagłady Instytutu Yad Vashem kilkakrotnie można znaleźć nazwisko Nusfeld, Nuswald, Nusenfeld, Perechodnik i ich imiona w różnych wersjach. Tak przekazywali świadkowie – otwoccy Ocaleńcy z Zagłady – a ja, próbując zrekonstruować historię Anki, ciągle się w ich relacjach gubiłam. Aluśkę nazywają w nich Otuszką, Athalie i Etli. Anka została zapamiętana jako Ana, Anna, Khana lub Chana. Jej nazwisko też przekazano w kilku wersjach: Nusfeld, Nusenfeld i Perekhodnik.
**Cytaty pochodzą z książki “Spowiedź” Calka Perechodnika, wydanej przez Fundację Ośrodka Karta, którą w formie elektronicznej można kupić w Publio oraz z dokumentów z Archiwum Państwowego w Warszawie Oddział w Otwocku.
Historie otwockich Żydów można poznać na stronach internetowych Żydzi otwoccy-historia oraz Żydzi otwoccy
Anna Czyżewska. Antropolożka kultury związana z organizacjami pozarządowymi. Prezeska Zarządu Federacji Mazowia. Prowadzi badania społeczne i szkolenia, wspiera organizacje pozarządowe oraz instytucje kultury.
“Tyś winien! Tyś nas zgubił!” Przerwane życie dziewczyny z kina Oaza
Kategorie: Uncategorized