Uncategorized

USA powinny stawiać pokój izraelsko-saudyjski na pierwszym miejscu

Prezydent Joe Biden ma szansę zmienić bieg historii i zabezpieczyć swoje dziedzictwo.

BOBBY RECHNITZ


Bobby Rechnitz jest filantropem i deweloperem z Los Angeles, który pełni funkcję przewodniczącego Komitetu Monet Pamiątkowych Goldy Meir i Okrągłego Stołu Abraham Accords.

Oczywiste jest, że pomimo globalnego postrzegania rzeczywistości, obywatele Izraela desperacko pragną pokoju. Jeśli wierzą, że po drugiej stronie jest ktoś, kto jest gotowy wyjść im naprzeciw, są gotowi podjąć znaczne wysiłki, aby osiągnąć kompromis.

Dlatego izraelscy wyborcy wybrali kilku premierów, którzy zobowiązali się do podpisania porozumień pokojowych i podjęli działania w tym kierunku.

Jednak w obliczu rzeczywistości Izraelczycy chcą przywódcy, który zapewni im bezpieczeństwo. Kiedy szef Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas odrzucił zbyt hojną ofertę ówczesnego premiera Ehuda Olmerta w 2008 r., większość Izraelczyków zrozumiała, że nie będzie porozumienia z człowiekiem, który kłamie na temat żydowskiej historii i żydowskiego związku z ziemią, podżega przeciwko Izraelowi na forach międzynarodowych i nadal wypłaca pensje terrorystom, którzy mordują Żydów.

Niemniej jednak Izraelczycy pragną pokoju. Dlatego też ciepło przyjęli porozumienia Abrahama.

Izrael wie jednak, że główną nagrodą jest Arabia Saudyjska, która nie unormowała jeszcze stosunków z państwem żydowskim. Jednak w ostatnich latach Saudyjczycy podjęli znaczące i mile widziane kroki w kierunku pojednania z Izraelem.

Pokój między Izraelem a najważniejszym narodem arabsko-muzułmańskim na świecie zmieniłby cały Bliski Wschód na lepsze, zwłaszcza w toczącej się walce o powstrzymanie złowrogiego działania Iranu w regionie.

Jak powiedział premier Izraela Benjamin Netanjahu, pokój z Arabią Saudyjską skutecznie zakończyłby konflikt arabsko-izraelski. Byłoby to wielkie zwycięstwo dla wszystkich, którzy dążą do bardziej pokojowego i braterskiego Bliskiego Wschodu.

Niestety, wygląda na to, że niektórzy członkowie administracji Bidena wolą raczej wykorzystać tę ekscytującą możliwość jako marchewkę do machania przed Izraelem, niż podjąć konkretne działania w celu jej osiągnięcia.

W ostatnich miesiącach nie było dnia, by ktoś w administracji nie narzekał na politykę Izraela i nie próbował sugerować, że uniemożliwia ona zawarcie pokoju z Arabią Saudyjską.

Jest to oczywista nieprawda. Saudyjczycy i Izraelczycy chcą pokoju, potrzebują tylko trochę pomocy ze strony USA, aby go osiągnąć.

Najbardziej wymowna jest zmieniona postawa Saudyjczyków wobec utworzenia państwa palestyńskiego. Wcześniej Saudyjczycy twierdzili, że jest to niepodlegający negocjacjom warunek wstępny pokoju z Izraelem. Czasami nadal publicznie wyznają tę bezkompromisową postawę, ale ostatnie doniesienia wskazują, że prywatnie nie uważają już palestyńskiej państwowości za warunek zerwania umowy.

Wygląda na to, że Saudyjczycy stają się coraz bardziej elastyczni w tej kwestii, ponieważ nie chcą być zmuszani do płacenia długu przez Abbasa i innych upartych przywódców palestyńskich.

Tak więc przeszkód na drodze do pokoju między Izraelem a Arabią Saudyjską jest coraz mniej, ale jedna pozostaje.

Były prezydent USA Dwight Eisenhower powiedział kiedyś: “Myślę, że ludzie tak bardzo pragną pokoju, że pewnego dnia rządy powinny zejść im z drogi i pozwolić na to”.

Chociaż Eisenhower mówił o zimnej wojnie, jego sentyment ma zastosowanie do sytuacji między Izraelem a Arabią Saudyjską. Izrael i Saudyjczycy są gotowi zawrzeć pokój, potrzebują tylko, by Stany Zjednoczone przestały im w tym przeszkadzać.

Tak, Saudyjczycy domagali się ustępstw ze strony USA w zamian za pokój z Izraelem, głównie w kwestiach bezpieczeństwa i cywilnego programu nuklearnego. Takie ustępstwa przyniosłyby jednak korzyści Stanom Zjednoczonym w ich próbach powstrzymania rosnącego zagrożenia ze strony Iranu.

W rzeczywistości pokój izraelsko-saudyjski sam w sobie byłby poważnym ciosem dla Iranu, a także porażką dla Chin i Rosji, których wpływy na Bliskim Wschodzie rosną kosztem Ameryki.

Administracja Bidena powinna odłożyć na bok swoje sentymenty w kwestii palestyńskiej, wraz z izraelskimi ustępstwami, które administracja chce wydobyć, w celu osiągnięcia poważnego porozumienia pokojowego, które zmieni ramy długotrwałego konfliktu i zmieni mapę regionu na lepsze.

Saudyjczycy rozumieją potrzebę osiągnięcia tego ważnego celu, do tego stopnia, że są coraz bardziej skłonni odłożyć na bok wcześniej niepodlegającą negocjacjom kwestię palestyńską. Niestety, Stany Zjednoczone nie zrobią tego w zamian.

To błąd, który należy naprawić.

Biorąc pod uwagę, że pokój między Izraelem a Arabią Saudyjską prawdopodobnie doprowadziłby do szeregu porozumień pokojowych między Izraelem a różnymi krajami arabskimi i muzułmańskimi, jasne jest, że prezydent Joe Biden ma teraz szansę dosłownie zmienić bieg historii. Byłoby to wielkim osiągnięciem i zabezpieczeniem spuścizny Bidena. Zostanie to również zapamiętane na wiele pokoleń zarówno przez Arabów, jak i Izraelczyków.

USA powinny stawiać pokój izraelsko-saudyjski na pierwszym miejscu

Kategorie: Uncategorized

1 odpowiedź »

  1. NIe kupować niczego, szczególnie nie od administracji Bidena. Brać co dają za darmo ale nie płacić żadnej ceny politycznej. Izrael ma faktyczny pokój z Saudią już od 75 lat i stopniowo ocieplające się stosunki od 10 lat. Amerykańska interwencja może je tylko popsuć.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.